środa, 12 lutego 2014

Mały... Drań

      U nas wesoło i smutno zarazem, mamy "bunt 2 latka"! Urwis się rozbrykał i daje teraz popalić na całego. Dzisiaj na placu zabaw bił i pchał wszystkie dzieci,które stały na jego drodze. :/ Ja wiem ,że to mu przejdzie ,że większość chłopców musi przejść ten etap,ale.... jest STRASZNIE!! Przez godzinę prosiłam ,krzyczałam i zabierałam na bok, żeby tłumaczyć,że NIE WOLNO: pchać, kopać ,gryźć i dokuczać.
    Oczywiście nie tylko Urwis miał dzisiaj "waleczny" dzień ,chłopiec z którym najczęsciej dochodziło do przepychanek też nie odpuszczał. Kawę,którą miałam wypić ze smakiem, wypiłam w biegu przy wyjściu i na dodatek zimną :/ ehh te dzieciaczki!
  W domu też nie jest za ciekawie,wszystkie zabawki fruwają i nie jest to żadna przenośnia.Urwis dosłownie rzuca każdym autkiem pod sufit. O_o  Sąsiad/ka to pewnie już nie raz ma ochotę wpaść ;) Oczywiście są też chwile,gdy bawi się ładnie i w skupieniu układa ulubione puzzle czy układanki.Czasami! nawet oglądnie większą połowę ulubionej bajki "Auta2".
  Mam nadzieję ,że szybko mu przejdzie i zacznie się ładnie bawić zarówno w domu, jak i z dziećmi. Nie wiem czy tak mają tylko jedynaki czy wszystkie  małe dranie? ;)


  Także tego no, wygląd słodziutkiego blond aniołka to tylko przykrywka. To mały diabełek...... z rogami!!!




 A jak u Was? 
Czy Wasze najdroższe pociechy też przechodziły/przechodzą okres buntu? 
Czy może są najspokojniejszymi istotami na świecie?




  

4 komentarze:

  1. O, to witamy w klubie!! Mój też ma ,,bunt dwulatka". Choć troszkę jakby mu przechodził. Pierwszą fazę - wszystko na NIE mamy za sobą. (JUUUPPII!!) Ale zostało rządzenie!!! :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas "NIE" było pierwszym ze słów jakie padło z ust Urwisa. Jedno z ulubionych do dzisiaj,a nie wiele mówi więc zaraz po "mama" jest "nie" ;) U nas dopiero początki rządzenia :/ Ciekawe tylko ile to potrwa? ehhh

      Usuń
  2. U nas też bywa ciężko. był czas że Maja było nie do zniesienia. wiecznie krzyczała, płakał nie słuchała się w ogóle. miałam ochotę wysłac ja priorytetem do Niemiec do taty. Teraz jest spokój córcia jest kochana, mam nadzieję że to nie cisza przed burzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u nas zaczeło się wymuszanie swoich racji.O ciągłym powtarzaniu nie pchaj, nie dokuczaj już nawet nie chce się pisać ;/ Mam nadzieję,że po powrocie do swojego domku ,bo akutat jestśmy na urlopie, trochę się unormuje....OBY :) Trzymajcie kciuki ;)

      Usuń